piątek, 31 stycznia 2014

,,Życie to nie Bajka''

Opowiem wam historie czy będzie ona z tzw ,,Happy endem'' tego nie wiem , wiem tylko , że będzie ona o tym , że życie to nie bajka historia nie zawsze kończy się ,,I żyli długo i szczęśliwie'' może też być tak , że skończy się ,,I żyli szczęśliwie'' albo po prostu nie będzie ani tego ani tego.Będzie to historia o miłości wystawionej na wiele prób czy wygra?  Może tak a może nie.Na pewno wiem , że życie naszych bohaterów będzie cały czas się zmieniać czy na lepsze a może na gorsze na te wszystkie pytania dostaniecie nie długo odpowiedź.
 Natalia główna bohaterka , szła w stronę domu swojego chłopaka.Gdy nagle ujrzała go całującego się z jakąś dziewczyną.Jej oczy się momentalnie się zeszkliły pobiegła przed siebie.Co wtedy czuła?Niby płakała ale czuła ulgę , dlatego że ona wcale go już nie   kochała była z nim z durnego przyzwyczajenia.A jednak zabolało ją to i to jeszcze jak.W pewnym momencie wpadła na kogoś , upadła na zimny chodnik.
-Przepraszam to moja wina-Powiedział chłopak podając jej rękę.Dziewczyna ledwo co otworzyła oczy , kiedy zobaczyła kto na nią wpadł rzuciła mu się na szyje.Wyjechał jakieś pół roku temu kiedy dopiero zaczęła chodzić z Diego.To właśnie on ich zeswatał. 
-  Federico-szepnęła.
-Tęskniłem za tobą.Tak się ciesze  , że znów mogę cię zobaczyć-Po chwili oderwali się od siebie.
-Płakałaś?-Spytał się patrząc na jej opuchnięte oczy.
-Widziałam jak Diego całuje się z inną-Popatrzył na nią a następnie przytulił.Pare tygodni po tym wydarzeniu Federico wyznał miłość Naty.
-Naty , bo ja cie no ten kocham cię Naty bardzo cię kocham-Powiedział Federico.
-Fede ja też cię kocham ale jak przyjaciela-
-Ja kocham innego-Powiedziała patrząc na swojego najlepszego przyjaciela zgadniecie na kogo?Oczywiście na Maxie-go  kochała się w nim odkąd pamięta ale nie potrafiła mu tego powiedzieć.
-Maxi prawda???-Ona tylko pokiwała głową.
-To idź mu to powiedz-
-Nic nie musisz mówić słyszałem wszystko-Znienacka w pokoju pojawił się on.Obydwoje odwrócili się napięcie w jego stronę.
-Federico mógłbyś no wiesz-Powiedział chłopak pokazując palcem na drzwi.Fede pokiwał głową i poszedł.
-Naty ja cię zawsze kochałem zawsze gdy chciałem ci powiedzieć ktoś mnie uprzedził-Spojrzeli sobie w oczy i zaczęli się do siebie zbliżać aż w końcu ich usta połączyły się w długim i namiętnym pocałunku.Zapewne myślicie , że to koniec historii o tuż nie to dopiero początek.Przyszedł czas na wybranie kierunku studiów wszyscy jej przyjaciele porozjeżdżali miała nadzieje , że chociaż Maxi jej nie zestawi jednak myliła się został jej tylko Diego tak tylko Diego.Przed wyjazdem przyżekli sobie , że gdy skończą studia  wrócą tutaj i znowu będą razem wszyscy prócz Maxiego on wyjechał jako pierwszy dobrze wiedział co zrobili jego przyjaciele ale nie chciał brać w tym udziału czemu? Tego nie wiem.Może chciał zacząć od nowa bez nich może tak a może nie.gdy skończyła studia założyła dochodową firmę razem ze swoimi przyjaciółmi wszystkimi prócz Maxiego , który odkąd wyjechał na studia nie dawał znaku życia.Każdy z jej paczki jest szczęśliwy Violetta i Leon mają synka Jorga , Fran i Marco mają córkę Lodovice , Brodwey i Cami mają córkę Cande Federico i Ludmi mają też córkę Mercedes nawet Diego ma synka Pabla z Larą ja tylko mam durnego chłopaka Jecka , którego w celę nie kocham - Pomyślała nasza główna bochaterka.Nagle po całym pokoju rozległ się dżwięk informujący o tym , że dostała e-mail.Szybko otworzyła Laptop weszła w wiadomość ale co tam zobaczyła totalnie ją zaskoczyło.


                                                                                     Droga Naty

Pewnie się zastanawiasz dlaczego tak długo się z tobą nie kontaktowałem.
Szczerze sam nie wiem może bałem się albo po porostu nie było na to czasu.
Pisze do ciebie żeby zapytać co u ciebie u naszych przyjaciół i chciałem ci powiedzieć co teraz robię w życiu.
Pewnie cię to totalnie nie obchodzi ale wole żebyś wiedziała.
O tuz prowadzę małą szkołę muzyczną , mam dziewczynę Weronikę , mieszkam  aktualnie w Londynie.Mam nadzieje , że mi odpiszesz.
                                                
                                                                                                                                                     Maxi  
Nie mogła w to uwierzyć po 6 latach nie dawania znaku życia on piszę do niej jakiś durny e-mail.
-Co on sobie wogulę wyobraża?-Pomyślała . Otworzyła w nowe okno żeby z wielką nie chęcią odpisać mu.

                                                                                     Maximilianie Ponte

Więc nasza Leonetta ma syna Jorga , 
 Fedemila córkę Mercedes ,
 Marcesca córkę  Lodovice ,
 Bromila córkę Cande 
a Diegara syna Pablo.
Razem prowadzimy wielką firmę w nowym Yorku a sama mam chłopaka Jecka.Nic więcej nie mam  ci do powedzenia. Życzę powodzenia z szkołą.

                                                                                                                                         Natalia Perdido

Szybko wysłała wiadomość zamknęła laptopa zbiegła na dół założyła kurtkę , buty i wyszła z domu.Musiała ochłonąć to było zbyt wiele jak na jeden dzień.W pewnym momencie wpadła na kogoś spojrzała się tej osobie w twarz to był on.
-Myślałam , że jesteś  w Londynie-
- A ja , że jesteś w Nowym Yorku-Popatrzyli sobie chwile w oczy i odeszli każdy w swoją stronę.Nikomu o tym nie mówili jakby to się wo gulę nie wydarzyło.Od tamtego momentu nie kontaktowali się.Aż nie dostał zaproszenia na jej ślub.Był załamany dawno zerwał z Weroniką nie chciał jej ranić zbyt bardzo kochał Naty , myślał , że ona czyje to samo jak widać pomylił się.Długo się zastanawiał czy pójść na ten ślub.W dzień tego parszywego dnia założył garnitur , wsiadł do auta i odpalił je.Po 20 minutach był na miejscu.Po spotkaniu z Naty przeprowadził się na stałe w Nowym Yorku żeby być bliżej niej jednak nie potrzebnie.Zapukał pare razy w ogromne drzwi wielkiej willi.
-Maxi myśleliśmy , że się nie pojawisz-Powiedziała do niego Ludmi.
-Ja też tak myślałem.Może tak zaprosisz mnie do środka-Dziewczyna odsuneła się kawałek żeby zrobić mu przejście.Zobaczył ją w pięknej sukni ślubnej z przygnębioną miną.Bez wahania do niej podszedł i pocałował ją bardzo namiętnie.Ona nie odtrąciła go chciała tego pocałunku tak samo jak on.
-Naty- Powiedział Jeck ze łzami w oczach.To musiał być dla niego szok widzieć jak jego przeszła żona całuje innego a w dodatku widzi go pierwszy raz w życiu.
-Jeck ja-Zupełnie nie wiedziała co mu powiedzieć.
-Nic nie mów nici w ślubu-
-Ale co z tymi wszystkimi ludźmi , z salą , fotografem?-Znienacka w pokoju pojawiła się Violetta.
-Ślub się odbędzie-Powiedział pewnym głosem Maxi.
-Ale jak to?-Nikt nie wiedział co on planuje.Uklęknął przed nią Jeck chciał jakoś zareagować ale powstrzymali go Leon i Diego.
 -Nie dam ci diamentów , gwiazdki z nieba, nie zapewnie ci pięknego domu ale podaruje ci swoją miłość.Natalio Perdido czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie-Ona tylko uśmiechnęła się do niego i go namiętnie pocałowała.Pewnie jak się domyślacie Naty i Maxi wzięli ślub a rok później Naty urodziła pięknego syna , którego nazwali Facundo.Ta historia nie musiała się tak  z kończyć.Gdyby Maxi nie przyjechał na ten ślub nigdy w życiu nie ożeniłby się z Naty.Nadal wterdze , że życie to nie bajka ale może być też zakończenie ,,I żyli długo i szczęśliwie''.A morał tej historii jest taki :

Żadna wielka miłość nie umiera do końca.
Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc , ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć 

                                                                            ***
Wreszcie to napisałam cały dzień to pisałam ale było warto chyba a zresztą wy to ocenicie.Zapraszam na mojego drugiego bloga na którym już nie długo powinien pojawić się One Part :
http://violetta-przypadek-czy-przeznaczenie.blogspot.com/
To do 4 rozdziału :)

czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 3 ,,Niespodzianka''



 Ma­my wy­powiadać prawdę, gdy in­ni mil­czą.
 Wy­rażać miłość i sza­cunek, gdy in­ni sieją niena­wiść.
  Za­mil­knąć, gdy in­ni mówią.
 Mod­lić się, gdy in­ni przek­li­nają.
 Pomóc, gdy in­ni nie chcą te­go czy­nić.
 Prze­baczyć, gdy in­ni nie pot­ra­fią.
Cie­szyć się życiem, gdy in­ni je lekceważą.  


Ludmiła

Szłam właśnie z Federico parkiem w pobliżu kampusa.Niby mu wybaczyłam ale nadal żywię do niego urazę wierzę , że to ona go pocałowała ale chociaż spróbuje  zapomnieć dla niego , dla nas.
-Może masz ochotę na kino?-Spytał się Fede wyciągając do mnie rękę.
-Jasne ale pod warunkiem , że to będzie komedia romantyczna-
-No dobra.Dla ciebie wszystko-Uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy w stronę kina.A bardziej ja szłam za nim , bo nie miałam bladego pojęcia gdzie to jest.Po pięciu minatach dotarliśmy do wielkiego budynku z Napisem ,,Morfeusz''.
-To jaki film chcesz  oglądać-Popatrzyłam się na wielką tablice na , której było napisane co grają.Same jakieś filmy akcji i Horrory.Na samym końcu ujrzałam napis ,,Ale Szopka''.
-,,Ale Szopke''-Powiedziałam pokazując palcem na ogromną tablice.
-Jak sobie życzysz.Czy może masz ochotę na popcorn-
-Z wielką chęcią.To ja pójdę po jedzenie i napoje a ty w tym czasie kupisz bilety -Fede pokiwał tylko głową i ruszył.
-Po prosze popcorn i dwie cole-Chłopak stojący przy kasie wyglądała strasznie znajomo.Dopiero po chwili zrozumiałam , że to Diego.
-Diego co ty tu robisz?-
-Ludmiła Co ty tu robisz?-
-Pierwsza spytałam-Diego chwilę na mnie popatrzył i głośno westchnął.
-Bo ja ten studiuje tu inżynierie i pracuje jako sprzedawca w tym durnym kinie-
-Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś przecież jesteśmy przyjaciółmi-Powiedziałam przy tym wymachując rękoma.
-No bo ja ten no ja       Wstydziłem się tak wstydziłem się bo ty i reszta dostaliście się do wymarzonej szkoły-Gdy skończył swoją wypowiedzi spuścił głowę.Zrobiło mi się go szkoda.
-Nie masz się czego wstydzić.A skąd ty wiedziałeś , że my się do jak ty to powiedziałeś dostaliśmy się ,,Wymarzonej szkoły'?'-Powiedziałam przy tym   zaznaczając ostatnie dwa słowa.Diego popatrzył się na mnie chwilę i chciał już coś powiedzieć ale uprzedziłam go.
-Federico ci powiedział-
-No-Zaczął drapać się po karku.
-Co tak długo o Diego co ty tu robisz-Znienacka pojawił się Fede.
-Nie truć się wszystko mi wygadał , 
 dlaczego mi nie powiedziałeś a jemu tak-
-Ej-Powiedział Federico odwracając się do mnie plecami.
- No przepraszam. wybaczysz mi?-Spytałam się robiąc minę zbitego szczeniaczka.
-Za buziaka-On czasami przegina.
-Dobra ale w policzek- Zaczęłam się przybliżać do niego już miałam go pocałować w policzek gdy nagle się odwrócił  i nasze usta złączyły się w pocałunku.Szybko się od niego oderwałam.
-Federico-Krzyknęłam na cały głos a wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie.
-No co-Powiedział Federico podnosząc ręce do góry.
-Ale wy jesteście słodką parą-Rozmarzył się Diego.
-My nie jesteśmy parą - Krzyknęłam na cały głos a ludzie nadal się na nas gapili jakby nie mieli nic innego do roboty.
-To dlaczego się pocałowaliście?-Wszystkich oczy skierowały się na mnie.
-Bo ten idiota się odwrócił - Jestem wściekła na Federico nie dość , że mnie pocałował to wszyscy się na mnie lampią.
-A teraz choć na ten film-Wzięłam popcorn , napoje ,  złapałam Fede za rękę i ruszyłam w stronę sali kinowej.
-A kto za płaci?-Odwróciłam się do niego posłałam mu jedno groźne spojrzenie i szłam dalej.

Zas­kocze­nie jest ele­men­tem bu­dującym całą za­bawę.
 Myśli­my so­bie, że dob­rze jest jak jest, a tu nag­le świat od­wra­ca się do góry no­gami.
 Nie poj­mu­jemy ciągów następujących po so­bie wy­darzeń.
Bez­miar myśli ogar­nia nasze ciało.
Po­tem zbiera­my się, przyj­mu­jemy wszys­tko z po­korą, bo być może już ko­niec niespodzianek.
Życie to nie wzór ma­tema­tyczny, nie ob­liczy­my go, nie zmieni­my pro­por­cji do po­ziomu ideału.

                                                                  ***
Violetta

Czekałam na Leona w parku.Miał przygotować coś wyjątkowego ciekawe co?Z oddali ujrzałam Leośka niessącego kocyk , koszyk i  gitarę. 
-Witaj piękna masz ochotę na piknik?-Spytał się Leoś rozkładając kocyk.On jest taki słodki.
-Oczywiście , że mam-Powiedziałam uśmiechając się do niego.Leon zaczął grać Podemos a następnie śpiewać , po chwili do niego dołączyłam nasze glosy idealnie do siebie pasowały jakby były dla siebie stworzone.Gdy piosenka się skończyła Leon zaczął się do mnie zbliżać.Pare sekund później już się całowaliśmy.Jestem taka szczęśliwa , że mogę znów poczuć smak jego ust.Chciałabym żeby moje przyjaciółki też były szczęśliwe tak jak ja.
                                                                         ***
Leżeliśmy na kocu patrząc na rozgwieżdżone niebo.
-Jak myślisz Naty wybaczy Maxiemu?-Spytałam się odrywając wzrok od tych pięknych gwiazd. 
-Mam nadzieje Maxi wszystko zrobi , żeby ją odzyskać , widać , że jest zakochany po uszy-Powiedział Leon uśmiechając się do mnie.
-No on ją kocha ona go też-
-No to w czym problem?-Spytał się Leon.Jaki on jest czasami mało kumaty.
-W czym problem oj Leoś-Głośno westchnęłam.
-A ty gdybyś zobaczył gdybym na twoich oczach całowałabym się no nie wiem na przykład z Federico.Zapomniałbyś o tym od tak?-Spytałam się  Leośka z wzrokiem typu ,,Czy ty naprawdę jesteś taki głupi czy mi się tylko wydaję''
-Aaaaaaaa już rozumiem-No nareszcie myślałam , że nie załapie.Kocham Leona najbardziej na świecie ale czasami mi się wydaje , że wogule nie przemyśla tego co mówi.
-Może już wracajmy.Robi się późno?-Spytał się Leon wstając z miejsca i podając mi rękę.Ja skinęłam głową i zaczęliśmy sprzątać po pikniku.

Poetyczna , namiętna miłość
 jest najpiękniejszym kwiatem naszej miłości ,
 naszego życia , niewielu ludziom dane  jest ją przeżyć ,
 a jeśli  - to tylko jeden raz.
                                                      ****

Naty

Siedziałam właśnie z Danielem w jego pokoju.Oglądaliśmy film w tuleni w siebie.Znienacka w pokoju pojawił się Maxi.Odskoczyłam szybko od niego.
-Maxi co ty to robisz?-Spytałam się wstając na równe nogi.
-Ja ty mieszkam a ty?-Maxi zamknął drzwi i podszedł do mnie bliżej.
-Oglądam film z Danielem-
-Maxi może masz ochotę obejrzeć go z nami?-Spytał się zdezorientowany tą całą sytuacją Daniel.
-Jasne z wielką chęcią.A co oglądacie?-Wróciłam na swoje a Maxi usiadł obok mnie.
-,,Mama''-Zaczęliśmy oglądać film w pewnym momencie zobaczyłam , że obydwaj chłopaki chcieli objąć mnie ramieniem niestety ich ręce się zderzyły.Po kikludziesięciu minutach film się skończył.Nagle do pokoju wparowali wkurzona Ludmiła a za nią Federico widać było , że bał się o swoje życie , po nich szli Violetta i Leon trzymający się za ręce.Podeszłam do Federico.
-Fede czy coś się stało?-Spytałam się z troską w głosie.
-Ona mnie zabije-Powiedział pokazując na wściekłą Ludmiłe.
-Ale dlaczego?-Spytałam się zupełnie nie wiedząc co się stało.Gdy ja i reszta usłyszałyśmy co się stało wybuchnęliśmy głośnym śmiechem no może prócz Ludmiły i Federica. 
-Nie śmiejcie się!!!!-Krzyknęła w kurzona Ludmiła ale my nadal się śmialiśmy.Po pary sekundach nie kontrolowanego śmiechu wszyscy się opanowaliśmy.
-Dobra ja lecę-Powiedziałam zmierzając w kierunku drzwi.
-Ja cię odprowadzę-Krzyknęli na raz  Maxi i Daniel.
-Dam radę sama to nie jest aż tak daleko-
-Nalegam-Znowu powiedzieli równocześnie przy tym  przepychając się.
 -To może z no ten niech Maxi mnie odprowadzi mam mu coś do powiedzenia-Zobaczyłam jak Maxi pokazuje język obrażonemu Danielowi chciało mi się z nich śmiać.Przez cały czas szliśmy w ciszy.
-Maxi ja długo się nad tym co teraz ci powiem zastanawiałam się  ja     wybaczam ci ale nie możemy być razem-Powiedziałam na jednym oddechu.
-Ale dlaczego?-Spytał się Maxi.Było widać , że teraz cierpi.Nie chcę go ranić ale tak musi być.
-Może kiedyś ci wyjaśnię albo sam się domyślisz ale jeszcze to nie ta pora-Powiedziałam ze łzami w oczach.Odwróciłam się napięcie do niego i ruszyłam w stronę swojego pokoju.Gdy dotarłam na miejsce rzuciłam się na łóżko i wybuchnęłam głośnym i rozpaczliwym płaczem.
-Dlaczego musi to tak boleć?-Zapytałam się sama siebie.
 
  Wycze­sując Twój od­dech z włosów
Zmy­wając Two­je ciepło z policzków
Szu­kam miłości w pu­dełku z odrzuceniem

                                                                          *** 
Maxi
Wstałem  łóżka nie mając absolutnie żadnych chęci do życia.
-Naty- Westchnął głośno Leon.On to ma dobrze Violka mu wybaczyła i są razem szczęśliwi.
-A skąd wiedziałeś?-
-No bo zawsze gdy masz taką minę to chodzi o nią- Powiedział zdenerwowany Leon.Dobrze wiedziałem , że on i reszta podsłuchiwali.
-A może dlatego , że podsłuchiwaliście?-
-Coooooo-Powiedział Leon piskliwym głosem przy tym przeciągając literę ,,o''
-Nooooooo-Zrobiłem to samo co on.Po chwili oboje wybuchnęlismy głośnym śmiechem.
-Zamknijcie się ja tu próbuje spać-Rzucił w nas poduszką Edward zresztą jak reszta.
-To wy sobie śpijcie a my idziemy na zajęcia , które zaczynają się za 10 min-Chłopaki od razu wstali z łóżek i zaczęli latać po całym pokoju w poszukiwaniu jakiś ubrań.Ja i Leon spojrzeliśmy się na siebie i znowu wybuchnęliśmy nie kontrolowanym śmiechem.
-Zajęcie nie zaczynają się za 10 min-Po chwili Rodrigo zaprzestał swoje poszukiwania tak samo jak reszta.
-Nie tylko za półgodziny-Powiedziałem przez śmiech.
-Dobra ja idę-Chciałem coś powiedzieć ale Federico mnie uprzedził.
-Pogadać z Naty-
-Chciałem iść do sklepu po wodę ale to też dobry pomysł-Powiedziałem zamykając za sobą drzwi.Szedłem sobie w kierunku sklepu gdy nagle wpadłem na kogoś.
-przepra-Dopiero po chwili się skapnąłem kto to jest.
-O Maxi jak dobrze , że cie widzę-Powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Camila
-Zależy dla kogo dobrze- Prychnąłem krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Maxi dlaczego jesteś taki nie miły myślałam , że jesteśmy przyjaciółmi-Powiedziała smutna Camilla.Jak widać lekcje aktorstwa jej się przydały.
-Byliśmy Camilla  byliśmy po tym co się stało nie jesteśmy-Powiedziałem obdarzając ją jednym obojętnym spojrzeniem i poszedłem przed siebie.
-Może i ci wybaczyła ale nigdy do ciebie nie wróci ona woli Daniela- Krzyknęła na cały głos Camilla.Gdy Camilla to powiedziała poczułem nie wyobrażalny ból w klatce piersiowej.Te słowa to cios prosto w serca.A może Camilla ma racje , może powinienem się poddać.Nie Nie będę walczył do samego końca. 
  
  Są momenty słabości i zwątpienia ,  
  w których prawda  , a nawet sama idea prawdy ,
   zdają się tak niedostępne i nie do pojęcia ,
  że prawdopodobieństwo rysuje się jak nieoczekiwana perspektywa.  
                                                            ***
Naty
 Siedziałam sama  w sali muzycznej , bo Viola jest gdzieś z Leonem albo jak ona to mówi z Leośkiem , Ludmi wydziera się na Federico w naszym pokoju biedaczek.
-Cześć Naty co tak wcześnie?Zajęcia zaczynają się za 25 min-Z moich zamyśleń wyrwała mnie nasza nauczycielka śpiewu Izabel.
-A po prostu nudziło mi się więc pomyślałam , że przyjdę-Wymyśliłam na poczekaniu.
-Problemy sercowe?-Jakby mi czytała w myślach.Spojrzałam się na nią i pokiwałam głową.
-Jeśli chcesz możesz opowiedzieć co się stało ja cię wysłucham i do radze-Uśmiechnęła się do mnie.
-Więc widziałam jak mój chłopak całował się z taką jedną  i poznałam tu takiego kolesia chyba coś do niego czuje,  niby wybaczyłam mojemu byłemu ale nie potrafię zapomnieć o może ja nie chce ? sama zresztą nie wiem-Po mojej długiej przemowie głośno westchnęłam.
-Według mnie-Chciała coś jeszcze powiedzieć ale jej przerwałam.
-Wiem wiem mam posłuchać głosu serca- wywróciłam oczami.
-Chodziło mi o to żebyś to sobie na spokojnie przemyślała i pogadała z chłopakami-
-Dzięki-Uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam.
-Za co?-zapytała się  odrywając się od de mnie.
-Za to , że mi doradziłaś-
-nie ma za co-Uśmiechnęłam się do niej a ona odwzajemniła gest.
Po chwili do klasy zaczęli się schodzić uczniowie.Moją uwagę przykuła Ludmiła trzymająca Federico za rękę.Podeszłam do nich bardzo szybkim krokiem.
-Coś mnie ominęło?-Zapytałam się siadając na miejscu zresztą jak oni.
-Poza tym , że jesteśmy razem to nic-Powiedział rozradowany Fede.
- Na próbę-Poprawiła go Ludmi.Cały czas myślę o tej sprawie , nie potrafię się na niczym skupić.Po całej sali rozległ się dżwięk informujący o zakończeniu lekcji , jak ten czas szybko leci.Po lekcji skierowałam się w stronę pokoju położyłam się na swoim łóżku ,  cały czas o tym myśląc.Już wiem dam szanse sobie i Danielowi jeśli nie wyjdzie to trudno.Wstałam szybko z łóżka i wyszłam z pokoju w poszukiwaniu Daniela.Nagle zobaczyłam go jak gada o czymś zawzięcie z Edwardem.
-Cześć chłopaki-Uśmiechnęłam się do nich.
-Naty możemy no ten porozmawiać-Wyjąkał Daniel.
-Oczywiście-Odeszliśmy kawałek od Ediego żeby nie podsuchiwał.
-Więc no ten no bo ty no wiesz mi się ten no Bardzo podobasz Naty.Odkąd cie poznałem nie potrafię się na niczym innym skupić-Powiedział zdenerwowany Daniel.
-Ty mi się też podobasz-Byłam taka szczęsliwa.Zaczął się do mnie zbliżać nasze usta dzieliły milimetry nasze ciała dotykały się gdy nagle pocałował mnie , co czułam? Sama nie wiem niby byłam szczęśliwa ale cały czas myślałam o Maxim. 

 Zaw­sze trze­ba działać.
 Źle czy dob­rze, okaże się później.
 Żałuje się wyłącznie bez­czyn­ności, niez­de­cydo­wania, wa­hania.
 Czynów i de­cyz­ji, choć niekiedy przy­noszą smu­tek i żal, nie żałuje się.  
                                                                              *** 
Ta da chyba długi nie?Co ja o nim sądzę?Szczerze to podoba mi się tylko fragment z perspektywy Ludmi.A najgorszy to Leonetta przepraszam nie potrafie pisać romantycznych scen wole pisać o smutku i tęsknocie.Nie długo powienien się pojawić OP z Naxi w roli głównej.No to do zobaczenia.PAMIĘTAJCIE KOMENTARZ=MOTYWACIA :D  

PS: Polecam wam obydwa filmy :)

wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 2 ,,Chwila zapomnienia''

"My ludzie umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach które mogłyby być piękne a nie były, o skarbach, które mogłyby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskami. Obawiamy się sięgać po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje nam się, że nie jesteśmy ich godni, lub że nigdy nam się to nie uda. . . Paulo Coelho "

Naty

Rano wstałam pierwsza.Nie chciałam mieć styczności z tymi zdzirami.Szybko się ubrałam i wyszłam pozwiedzać kampus do zajęć mam jeszcze 2 godziny więc mam czas.
-Naty możemy porozmawiać-I znowu on musiał się pojawić.Przecież nie jestem zła  , pomagam ludziom, nie śmieje się z nieszczęścia bliźniego więc dlaczego to mnie cały czas spotyka?
-Już rozmawialiśmy a ja drugi raz nie chcę być mokra-Obdarzyłam go jednym obojętnym spojrzeniem i poszłam przed siebie.
-Kocham cię najbardziej na świecie jesteś dla mnie całym światem-
-Trochę już za późno-Czułam jak do moich oczu napływają łzy.
-Przepraszam , że cię z krzywdziłem nie chciałem tego-Powiedział Maxi ze łzami w oczach.
-A jednak.Wierz jak ja się czułam to był najgorszy widok w moim życiu- Krzyknęłam nie obchodziło mnie to , że kogoś obudze po prostu chciałam mu wreszcie wszystko wygarnąć.
-Przepraszam-
-Twoje durne przepraszam nic nie zmieni-Już chciałam iść ale on złapał  mnie za rękę i do siebie przyciągnął.
-A to-I w tej chwili mnie pocałował.Czułam się sama nie wiem niby byłam szczęśliwa ale nadal przed moimi oczymi był ten koszmarny widok .Z jednej strony to było cudowne uczucie znów poczuć smak jego ust , a drugiej nie potrafię o tamtym zapomnieć.
-Maxi...-Powiedziałam odpychając go od siebie.
- Ja nie mogę- Powiedziałam nawet się do niego nie odwracając.Pobiegłam przed siebie nie nawet potrafiłam go obdarzyć jednmym nic nie wartym spojrzeniem.
                                                                ***

Pierwsze zajęcia


Ludmiła

 Wszyscy czekaliśmy na instruktora tańca , który się spóźniał kątem o oka spoglądałam na zamyśloną Naty ostatnio miała tą minę kiedy widziała tego dupka całującego się z tą Imbecylkom.
-Nat wszystko okej?-Spytałam się z troską w głosie.Ona tylko się na mnie chwilę popatrzyła i wróciła do swojej dawnej pozycji.Wtedy wiedziałam , że chodzi o niego.
-To on doprowadził cię do takiego stanu?Zrobił ci coś-
-On on mnie pocałował-Gdy to usłyszałam zamurowało mnie.
-I jak ty na to zaragowałaś-Spytałam się z niedowierzaniem.
-Odepchnęłam go i powiedziałam , że nie mogę- Chciałam jej odpowiedzieć ale w tej chwili do sali wszedł nauczyciel i jakaś dziewczyna zapewne jego asystenkatka.
-Witam wszystkich.Ja nazywam się Cameron parker. a to moja prawa ręka Carly Nicols  .Teraz pokolęij będziecie się przedstawiać-Każdy zaczął mówić jak się nazywa nuda!!.
-Dobrze teraz dobierzemy was w pary i zatańczycie układ , który zaraz ja i Carly wam zaprezaentujemy.Dobrze więc Naty z Danielem , Violetta z Edwardem , Ludmiła z pomyślmy może tak z Federico-Gdy to usłyszłam zamurowało mnie , ja mam z nim tanczyć? Gorzej już być nie może.Gdy nauczyciel skończył  nas dobierać w pary pokazał układ.Gdy go zobaczyłam miałam ochotę z tamtąd  wybiec i nigdy nie wrócić.Ja mam to z nim zatańczyć już bym wolała pocałować małpę.
-To może najpierw Ludmiła i Federico-Federico podał mi rękę i zaczęliśmy tańczyć.Kiedy z nim tańczyłam poczułam to nieziemskie uczucie , które uczuje tylko przy nim.Ogarnij się Ludmiła on cię zdradził a może nie nie.I znowu to zrobił spojrzał mi w oczy tymi swoimi pięknymi oczami.Pochylił się by mnie pocałować ja szybko go odepchnęłam.
-Brawo bardzo ładnie , teraz może tak Naty z Danielem-Powiedział pokazując palcem na nich.Po chwili zaczęli tańczyć.Nata cały czas patrzyła się na Maxiego a on na nią.Ciekawę...
                                                                        ***
Kolejna lekcja



Violetta

Teraz mamy zajęcia ze śpiewu.
-Witam ja nazywam się Izabel Montey i będę was uczuła.Może zaczniemy od tego , że się przedstawicie-I znowu wszyscy Mówili swoje imię i nazwisko.
-Dobrze więc może pokarzecie co umiecie-Wszyscy tylko przytaknęli.
-Wiec może by tak   Violetto ty zaśpiewasz z Leonem Podemos -Gdy to usłyszałam zamurowało mnie. Z ledwością skinęłam głową i po sali rozległa się piękna melodia

Leon:

Nie jestem ptakiem, nie latam
Nie namaluję obrazu
Nie jestem poetą, twórcą
Jestem po prostu sobą
Z gwiazd nie potrafię nic czytać
I księżyca wciąż nie zniżę
Nie jestem niebem ani słońcem
Jestem sobą

Lecz są rzeczy które wiem
Chodź tutaj pokarzę Ci
W twoich oczach widzę wciąż
Osiągnięcia nasze
Weź wyobraź sobie

Razem

 Możemy barwić kolorami duszy
Możemy krzyczeć yeeeea
Możemy latać, nie mając skrzydeł
Na słowach tej piosenki
Kryjąc mnie w Twym głosie.
 
Leon

Nie jestem pięknym zachodem słońca
Nic nie sprawi, że tak się stanie
Nie jestem księciem niebieskim
Jestem sobą

Razem

Lecz są rzeczy które wiem
Chodź tutaj pokarzę Ci
W twoich oczach widzę wciąż
Osiągnięcia nasze
Weź wyobraź sobie

Możemy barwić kolorami duszy
Możemy krzyczeć yeeeea
Możemy latać, nie mając skrzydeł
Na słowach tej piosenki

To nie przeznaczenie
ani szczęście, ze przyszłaś do mnie
wyobraźmy sobie
że to magia przywiodła Cię tu

 Możemy barwić kolorami duszy
Możemy krzyczeć yeeeea
Możemy latać, nie mając skrzydeł
Na słowach tej piosenki

To nie przeznaczenie
ani szczęście, ze przyszłaś do mnie
wyobraźmy sobie
że to magia przywiodła Cię tu

Gdy skończyliśmy spojrzał mi w oczy zaczął się do nas zbliżać nasze usta dzieliłty milimetry.Już , miał mnie pocałować gdy odepchnełam go od siebie.Czy chciałam tego pocałunku? Sama nie wiem jedno jest pewne zawszę będę pamiętać o tym jak pacałował się z tą idiotką czyli Francescą.
-Świętnie może teraz Maxi , Federico i Edward zaśpiewacie Te fazer feliz-Chłopaki przytaknęli i zaczęli śpiewać.Cały czas rozglądałam  się kto na kogo patrzy.Zauważyłam , że Maxi gapi się na Naty a Federico na Ludmiłe a one tylko czasami na nich spoglądały ale jednak coś musiało się pomiędzy nimi.Uśmiechnęłam się sama do siebie.
                                                                      ***
Po zajęciach


Maxi

Byłem taki szczęśliwy a jednocześnie smutny niby pocałowałem się z Naty ale on a mnie odepchnęła tak bardzo bym chciał żeby mi wybaczyła choć wiem , że to niemożliwe.
-Stary coś się stało od rana zachowujesz się jakoś dziwnie-Z mych zamyśleń wyrwał mnie głos Leona , który znienacka pojawił się w naszym pokoju.
-Ja ten no pocałowałem Naty- Wymamrotałem.
-I co wybaczyła ci?-Spytał się Leon rzucając się na moje uszko.Popatrzyłem na niego przez chwilę i spuściłem głowę.
-Czyli nie-Leon głośno westchnął.
-Kiedy ją pocałowałem to ona mnie odepchnęła i powiedziała , że nie może-
-Nie martw się kiedyś ci napewno  wybaczy-Powiedział i poklepał mnie po plecach.
-A teraz choć smutasie na obiad-Powiedział Leon ciągnąc mnie w stronę stołówki.Ja tylko głośno westchnołem.Weszliśmy na stołówkę i zobaczyłem dziewczyny siedzące z Danielem , Rodrigo i Edwardem z którymi mamy pokój.Pewnym krokiem ruszyłem w ich stronę.
-Gdzie ty idziesz-Powiedział Fede łapiąc mnie za ramię.
-No do dziewczyn-Powiedziałem pokazując na nich palcem.
-Nie ma mowy sam tam nie pójdziesz-Uśmiechnąłem się do chłopaków i ruszyliśmy w stronę dziewczyn.
-Naty możemy no wiesz możemy pogadać o tym co się stało rano?-Spytałem się z nadzieją , że się zgodzi.
-Jasne ale nie tutaj-Powiedziała  od suwając mnie od nich na bezpieczną odległość.
-Ty zacznij-Powiedzieliśmy równocześnie co było urocze.
-Dobra to ja zaczne-Powiedziała Nata.
-Maxi ja nie potrafię zapomnieć no wiesz o tamtym-Powiedziała spuszczając głowe
-Rozumiem cię ale wiec , że mogę na ciebie czekać nawet wieczność-Powiedziałem podnosząc jej brodę do góry.Popatrzyłem jej chwilę w oczy i pocałowałem w policzek.Później odeszłem żeby wziąść sobie obiad. 


Federico

Podeszłem nie zbyt pewnym krokiem do Ludmi.
-Możemy porozmawiać o tym co się stało na zajęciach-Spytałem się podchodząc do niej bliżej.
-Jasne-
-Ludmiła wiem , że mi nigdy nie wybaczysz-
-A kto tak powiedział-Gdy to usłyszałem pojawiła się iskierka nadziej
 -To znaczy , że tymi-Wyjąkałem 
-Tak wybaczam ale to nie znaczy , że znowu będziemy razem na to musisz sobie zasużyć-W duchu skakałem i piszczałem jak mała dziewczynka byłem taki szczęśliwy , że mi wybaczyła wiem , że nie jestesmy razem ale chociaż to.
-Dzięki obiecuje ci , że nie pożałujesz-
-No mam taką nadzieje a teraz mnie przytul-Powiedziała a ja zrobiłem jak chciała.Byłem najszczęsliwszą osobą na świecie.
-To co masz ochotę się wybrać na specer-Powiedziałem odrywając się od niej.
-Z wielką chęcią-Powiedziała podając mi rękę.

Leon

Szybkim krokiem podeszłem do Violi.

-Violetta możemy pogadać-
-Z wielką chęcią-Powiedziała z promiennym uśmiechem.
-Wiem , że mi nie wy-Chciałem coś jeszcze powiedzieć ale ona przerwała mi całusem.Po kiklunastu sekundach  oderwalismy się od siebie.
-To znaczy , że tymi -
-Tak Leon wybaczam ci co nie znaczy , że już zapomniałam o tamtej sprawie-Powiedziała przytym śmiesznie wymachując palcem.
-Tak jest-Ustawiłem się na baczność jak w wojsku.
-No.A teraz idż sobie po obiad bo z głodu umrzesz-Gdy Viola to powiedziała przytaknęłem jej i ruszyłem w stronę szwiedzkiego stołu.
                                                              ***
W pokoju dziewczyn

Naty

Siedziałam właśnie w pokoju sama.Cały czas myślałam o sprawię z Maxim a może powinnam spróbować zapomnieć i być z nim tylko przyjaciółmi?Chyba tak zrobię.
-Cześć Naty co porabiasz-Powiedziała Viola siadając an moim łóżku cała w skowronkach. 
-Co ty taka szczęśliwa-
-Znów jestem z Leonem-Chociaż ona jest szczęsliwa.
-Gratulacje chociaż ty z naszej paczki jesteś szczęśliwa.A wogule widziałaś gdzieś Ludmi?-
-Tak jest na spacerze z Federico-Gdy to usłyszłam zamurowało mnie.
-Myślałam , że ona go nie cierpi-Violetta tylko wzruszyłam ramoinami.
-A jeśli chodzi o wybaczanie ta jak tam sprawa z Maxim-Powiedziała Violka przybliżając się do mnie.
-No ja ten się z nim rano całowałam ale go szybko odepchnełam i powiedziałam , że nie potrafie-Przez chwilę popatrzyłam w oczy Violce i spóściłam glowę.
-A kochasz go?-
-No kocham i co z tego.Jaśli nie potrafie o tamtym zapomnieć.Sama zresztą nie wiem czy mu wybaczyć czy nie-
-Po słuchaj głosu serca ja tak zrobiłam i jestem szczęśliwa  a teraz przepaszam u mówiłam się z Leośkiem-Powiedziła Viola całujac mnie w policzek.Po paru sekundach znów byłam sama w pokoju.Może powinnam posłuchać głosu serca.

Żadna wielka miłość nie umiera do końca.
Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc , ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.-Jonathan Carroll
                                                                             ***
Nareszcie napisałam miałam go wstawić wczoraj ale by nie było części o Naty.Dziękuje za wasze komentarze.Pamiętajcie Komentarze motywują :D

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 1 ,,Piosenka''

Smutek napłynął niespodziewanie
Jak te deszczowe ciężkie chmury ,
Wypełnił szczelnie bytowanie , 
I zepchnął w nicość zew natury.

Szukając wyjścia z tego stanu , 
Próbuje smutki w radość zamienić.
Lecz nie znajduję sam sposobu , 
Którym bym kruszyć mógł kamienie


Violetta



Razem z Naty biegłam w stronę autobusu , na który byłyśmy spóźnione.Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce.
-Nareszcie jesteście myślałam , że już nie przyjdziecie-Powiedziała Ludmi z tym samym sztucznym uśmiechem , który jej i nam towarzyszył od tego parszywego dnia.
-To co dziewczyny zaczynamy od nowa-Powiedziała Nata.My pszytaknełyśmy i  weszliśmy do autokaru.Jedyne wolne miejsca były na końcu obok jakiś chłopaków.Spojrzałam się na dziewczyny i zajeliśmy miejsca.Lu usiadła przy oknie Ja przy nie znajomym a Nat pomiędzy nami.Zaczełam się rozglądać za jakąś znajomą twarzą.Ujrzałam jego tego dupka bez serca siedzącego z drugim głąbem zwanym inaczej Federico.Od razu po smutniałam.Chciałam zacząść od nowa bez tego imbecyla jednak los chciał inaczej.
-Coś się stało?Dlaczego jesteś smutna?-Spytał się mnie chłopak siedzący obok mnie.
-Wszystko jest w jak najlepszym porządku-I znowu to zrobiłam znowu nie potrafiłam powiedziać komuś dlaczego jestem smutna.
-Naprawdę?Umiem rozpoznać jak ktoś kłamie.A ty na pewno do najszczęśliwszych ludzi nie należysz-Boże on ma rendgen w oczach? Westchnełam głośno.
-Dobra widzisz tego kolesia w koszuli w krate?-Spytałam się pokazując palcem no tą świnie.On mi tylko przytaknął.
-W ostatni dzień szkoły widziałam jak całował się w moją przyjaciółką w sali tanecznej-On tylko na mnie chwile popatrzył i mnie przytulił.Nigdy w życiu nie zwierzyłabym się obcemu ale widziałam coś w jego oczach.Czułam , że łączy nas jakaś wieś , której nie jestem w stanie zrozumieć.
-Nazywam się Edward ale mów mi Edi - Gdy już się od siebie oderwaliśmy przedstawił się.
-Violetta-
  
Naty



Rozglądałam się za jakimś znajomym aż nie zobaczyłam jego.Wtedy cały mój świat się zawalił on jest wszędzie w mojej głowie ,  w parku , cały czas wysyła mi jakieś durne sms'y , które od razu usuwam ,  nawet w nowej szkole.Mam już tego dość.
-Zarządzamy 20 minutowy postój-Po całym autokarze rozległ się męski głos.Wstałam z siedzenia i wyszłam na dwór zaczerpnąć świerzego powietrza.
-Masz ochotę na małą kawkę-Zapytała się mnie Ludmi.Ja tylko skinęłam głową i ruszyliśmy w stronę baru.Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać
-Poznajcie to jest Edi -Oznajmiła Viola siadając przy naszym stoliku.Wtedy do restaurcji weszli jacyś chłopaki i podeszli do nas zapwne to jego przyjaciele.
-Edi to jest Naty i Ludmila-
-Miło mi  was poznać.To jest Rodrigo i Daniel-
Przez resztę czasu siedzieliśmy i rozmawialiśmy.Musze przyznać , że ten Daniel jest bardzo przystojny.Cały czas te głąby zwane także Maxi , Leon i Federico gapili się na nas , widać było , że są zazdrośni i dobrze!!! niech cierpią jak , my należy się tym szowinistycznym świnią!
-Chyba już musimy wracać-Powiedział Rodrigo my mu tylko przytaknęłyśmy i  ruszyliśmy w stronę autokaru.

Ludmila

 


                                                                        ***
-Informujemy , że dotarliśmy na miejsce-Po całym autokarze rozległ się męski głos.Wszyscy w zaczęli wstawać ze swoich miejsc.Wyszliśmy jako ostatnie.Wzięliśmy swoje walizki i ruszyliśmy w stronę wielkiego budynku z napisem ,,Nuta''.Poszliśmy do recepcji ,  w której mieliśmy dostać klucz a następnie do pokoju.Otworzyłam drzwi ujrzałam je te Zdziry.To nie może być prawda mam mieszkać z nimi przez pięć lat.Ciekawie się zapowiada.
-Co my niby mamy mieszkać z takim bez taleciem?-Powiedziała ta idiotka Camila
-My chociaż nie całujemy cudzych chłopaków-Powiedziałam a raczej krzyknęłam.
-To nie nasza wina , że sobie takich chłopaków wybraliście-Pruchneła ze śmiechu Lara.
-Zaraz        wam    przywalę -Już miałam pokazać tym debilką kto tu rządzi ale dziewczyny w ostatniej chwili mnie powstrzymały.
-Nie warto-Powiedziała Naty.
-Może obejrzymy kampus co?-Spojrzała się na nas Viola błagalnym wzrokiem.My jej przytaknełyśmy i wyszliśmy z pokoju.Chociaż nie będę musiała spędzać czas z tymi kretynkami.
-Cześć może macie ochotę na impreze powitalną?-Jakby znikąd pojawili się chłopaki.
-Jasne tylko pójdziemy się przebrać-Powiedziała Violka.Modliłam się żeby ich tam nie było.Nata zaczeła powoli otwierać drzwi.Na szczęście pokuj był pusty .Odetchnęłyśmy z ulgą.Szybko wyjęłam ciuchy z walizki i ruszyłam w stronę łazienki jako pierwsza.
Po 20 wyszłam z pomieszczenia.Ubrałam się w to:
 

Naty w to:




A viola w to:



Dumnym krokiem ruszyłyśmy w stronę pokoju chłopaków.

Naty


-Pięknie wyglądacie to co idziemy?-Spytał się Rodrigo.
-Oczywiście , że tak-Powiedziała Ludmi.Po 5 minutach byliśmy na miejscu.Daniel poszedł włączyć muzyke i impreza się zaczęła.
-Więc co zaśpiewacie?-Spytał się Edi.Spojrzeliśmy się na niego jak na idiotę.
-To my wam nie powiedzieliśmy , że będziecie śpiewać-My mu tylko przytaknęłyśmy.
-Przepraszamy.To co zaśpiewacie nam coś bardzo prosimy-Zrobili minę zbitego psa.Po prostu nie dało się nie zgodzić.
-Dobra tylko się czegoś na pije i możemy zaczynać-
-To świetnie-Powiedział rozradowany Rodrigo.Ruszyłam w stronę stolika z napojami.
-Naty możemy pogadać- I znowu usłyszałam jego głos.Nie potrafiłam spojrzeć mu w twarz nie po tym co widziałam , to było zbyt wiele.
-Nie mamy o czym rozmawiać-Chciałam już iść ale on złapał mnie za nadgarstek.Na pięcie odwruciłam się w jego stronę.I obdarzyłam go jednym wściekłym spojrzeniem.
-Puść mnie-
-Dopiero wtedy jak mnie wysłuchasz-Uparcie był przy swoim.Odetchnełam głóśno.
-Dobra ale szybko-
-Naty wtedy nie całowałem się z Camilą-Czy on uwarza mnie za idiotkę?
-Prosze cię Maxi.Wiem co widziałam.
-Ona mnie pocałowa ja ją odepchnołem.Prosze cię Naty uwierz mi.
-Chciałabym ale nie potrafię.
-Maxi co ty robisz z tym czymś?Powinieneś z mną tańczyć-I wtedy przygieła ,miałam dość jej  i tej całej zgrali.Nie wytrzymałam i wylałam zawartość mojego kubka na tą jej parszywą gębę.Wtedy ta idiotka zrobiła to samo co ja.Byłam cała mokra.
-Naty co co się stało?Musisz się szybko przebrać-Nie wiem ile bym jeszcze wytrzymałą z tą Rudowłosą małpą na szczęście pojawił się Daniel i zabrał mnie do mojego pokoju.Szybko wyjęłam ubrania i ruszyłam w stronę łazienki.Po 20 minutach nareszcie wyszłam , ubrałam się w to:



-I znowu pięknie wyglądasz-
-Dzięki.To co idziemy?-Spytałam się Daniela.On  Pokiwał głową i podał mi rękę.Po 5 minutach byliśmy na miejscu.Dziewczyny już stały na scenie i na mnie czekały.
-Idzi wszystkich  olśnić-Ja uśmiechnełam  się do niego i poszłam na scęne.
-Dlaczego się przebrałaś-Spytała się mnie Viola.
-Długa historia , później wam opowiem.To co zaczynamy?-Po całym pomieszczeniu rozległa się melodia.
  Violetta:
 
Nie wiem, dlaczego
Myślisz, że możesz trzymać mnie
Kiedy sam nie możesz się pozbierać
I ja nie wiem, kto
Kiedykolwiek chciałby zerwać szew czyjegoś snu
Kochanie, to w porządku, że powiedziałeś, że powinniśmy być tylko przyjaciółmi
Gdy ja wpadłam na to samo i jestem pewna,
Że tak będzie najlepiej
Jeśli kiedykolwiek zmienisz zdanie, nie wstrzymuj oddechu

Bo możesz nie uwierzyć,
że kochanie, ulżyło mi
Kiedy się pożegnałeś, cały mój świat zaczął lśnić

Razem: 

Hej, hej, hej
To piękny dzień, a ja nie mogę się powstrzymać od uśmiechu
Jeśli piję, wtedy stawiam
I wiem, że nie ma sprzeciwu
To piękny dzień, słońce jest wysoko, gra muzyka
I nawet jeśli zacznie padać
Nie usłyszysz tej dziewczyny narzekającej
Bo cieszę się, że jesteś tym, która uciekł
To piękny dzień







Ludmila:

Teraz moja kolej, by polatać, więc chłopaki stańcie w kolejce
Bo jestem łatwa, żadnego zgrywania głupiej dziewczyny,
Teraz jestem w porządku
Może już miałeś mnie w klatce przedtem, ale nie dziś

Bo możesz nie uwierzyć
że kochanie, ulżyło mi
ten ogień wewnątrz zbyt jasno się pali
Nie chcę powiedzieć "do widzenia", chcę tylko powiedzieć "żegnaj"


Razem:

Hej, hej, hej
To piękny dzień, a ja nie mogę się powstrzymać od uśmiechu
Jeśli piję, wtedy stawiam
I wiem, że nie ma sprzeciwu
To piękny dzień, słońce jest wysoko, gra muzyka
I nawet jeśli zacznie padać
Nie usłyszysz tej dziewczyny narzekającej
Bo cieszę się, że jesteś tym, która uciekł

Ja:

Bo jeśli kiedykolwiek pomyślisz, że będę zajmować
Mój czas myślami o naszym zerwaniu
To masz coś innego na Twojej drodze
Bo to piękny dzień
piękny dzień
Oh, kochanie, każdy dzień, odkąd odeszłeś
To piękny dzień.
 Gdy muzyka ucichła wszyscy zaczęli klaskać.  

Ludmila

Zeszłyśmy dumnym krokiem ze sceny.Nikt nie mógł zniszczyć tej pięknej chwili.A jednak podeszli do nas oni , a było tak pięknie.Mówią , że wszystko co dobre kiedyś się kończy a ja niestety doświadczyłam tego zbyt wiele razy.
-Daj mi to wytłumaczyć-Co on niby chcę mi wyjaśniać?Wiem co widziałam.
-Co chcesz mi to wytłumać?Dlaczego jesteś taką szowinistyczną świnią?Nie truć się to akurat wiem-
-Nie chcę ci wytłumaczyć ten nieszczęsny pocałunek-
-Niech zgadne to ona cię pocałowała a ty tego nie chciałeś?-On tylko pokiwał głową.Czy on uważa mnie za idiotkę?Myśli , że ja mu w to uwierzę.
-Takie bajka to możesz wciskać dziecku a nie mi.Żegnaj Federico-Ledwo co powstrzymywałam się od łez szybko z stamtąd wybiegłam i usiadłam na zimnym chodniku.
-Dlaczego ja.Teraz kiedy chciałam być szczęśliwa zapomnieć o nim.On musiał się pojawić wszystko zniszczyć znowu-Krzyczałam sama nawet nie wiem do kogo.Po prostu musiałam to z siebie wydusić.
-Wszystko gra?-Powiedział Rodrigo siadając obok mnie.
-Tak-Powiedziałam wycierając łzę spływającą po mojej twarzy.
-Napewno.Rozmawiałaś z jakimś kolesiem , później wybiegasz z sali i wydzierasz się na cały głos-Powiedział i zrobił minę typu ,,Przecież widzę , że coś się stało''
-Więc ten koleś z którym rozmawiałam to perwidny zdrajca , który złamał mi serce na milion kawałeczków-
-Opowiedz co się stało-Powiedział Rodrigo przybliżając się do mnie.
-Więc w ostatni dzień mojej dawnej szkoły , który miał być moim najpiękniejszym widziałam go jak całował się z taką jedną na środku korytarza.To się stało-Nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym i donośnym płaczem.
-Wszystko będzie dobrze-Powiedział Rodrigo przytulając się do mnie.
-Tak myślisz-Powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
-Ja to wiem-Gdy to powiedział w tuliłam się w jego klatkę piersiową.Przy nim czułam się bezpieczna , wiedziałam , że nikt mnie nie skrzywdzi po prostu byłam szczęśliwa. 

Violetta

Leon próbował mi w mówić , że to ona go pocałowała a on tego nie chciał.
-Leon mam dość ciebie i tych twoich przyjaciół.Czy wy się zmuwiliście , żeby krzywdzić mnie i moje przyjaciółki na każdym kroku?-Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Oczywiście , że nie-
-A tak to wszystko wygląda-Powiedziałam ledwo się  powstrzymójąc od płaczu  i wyszłam stamtąd.Zaczęłam chodzić po całym budynku.Aż zobaczyłam piękną sale z wieloma instrumentami.Na środku sali stał wielki czarny fortepian ,  usiadłam na krześle i zaczęłam grać:

Mija wiele lat,
To nie był nasz czas
Dużo się zmieniło
wszystko się skończyło .
Walczę by zapomnieć,
by już nie mieć wspomnień .
Wybrałeś tę drogę,
już Ci nie pomogę .

Nie mów nic,
Daj mi żyć
Nie chcę się męczyć znów,
Szkoda słów
Odejdź już,
Nie ma i nie będzie mnie tu
oddaliłam się od Ciebie,
Strata czasu
Nie chcę więcej cierpieć i patrzeć jak
Jesteś z nią, dotykasz ją wciąż

Nie chcę więcej słuchać Twoich kłamstw,
Zabiłeś tę miłość, zabiłeś nas
Odejdź proszę odejdź, gdzie się da
Nie ma dla nas szans, nie ma nas

Jesteś gdzieś daleko,
Już nie cofniesz tego
Upadałeś nisko i straciłeś wszystko
Pożegnałam cię, już nie odzyskasz mnie
Zamknęłam ten dział, nie chcę więcej ran

Nie mów nic,
Daj mi żyć
Nie chcę się męczyć znów,
Szkoda słów
Odejdź już,
Nie ma i nie będzie mnie tu
oddaliłam się od Ciebie,
Strata czasu
Nie chcę więcej cierpieć i patrzeć jak
Jesteś z nią, dotykasz ją wciąż.

Nie chcę więcej słuchać Twoich kłamstw,
Zabiłeś tę miłość, zabiłeś nas
Odejdź proszę, odejdź gdzie się da
Nie ma dla nas szans, nie ma nas


Nie chcę więcej słuchać Twoich kłamstw,
Zabiłeś tę miłość, zabiłeś nas!
Odejdź proszę, odejdź gdzie się da
Nie ma dla nas szans, już nie ma nas!

Nie chcę więcej słuchać twoich kłamstw,
Zabiłeś tę miłość,zabiłeś nas. 


 -Fajne ale chyba trochę zbyt agresywne nie sądzisz-Jakby znikąd pojawił się Edward.
-Skąd wiedziałeś , że ty jestem-Spytałam się a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Załuszmy , że zgadywałem-Powiedział siadając obok mnie.
-Dzięki-
-Za co?-
-Za to , że wtedy w autokarze mnie wysłuchałeś , za to , że tu przyszedłeś chodzi nikt ci nie kazał ,za to , że po prostu jesteś- Powiedziałam opierając głowę o jego ramię.
-Więc dlatego nie chcesz mi wybaczyć- Musiał akurat przyjść tu w takiej w chwili.Od razu wstaliśmy a ja napięcie odwróciłam się  do tego dupka.
-O co ci chodzi?-Zapytałam się zupełnie nie wiedząc o co chodzi Leonowi.
-Chodzi mi o tego kolesia-Powiedział pokazując palcem na Edwarda.
-My jesteśmy tylko przyjaciółmi-Powiedział zdezorientowany Edi.
-Lepiej się nie odzywaj lovelasie-o nie teraz przegiął.
-Nie nazywaj go tak!! Ten ,,lovelas'' Nazywa się Edward i  to tylko mój przyjaciel  a jeśli tego nie rozumiesz to twój problem.Żegnaj zdrajco-Chwyciłam za rękę  Ediego i wyszłam stamtąd.Nie mogłam już patrzeć na tą jego piękną a zarazem odrażającą gębę.
                                                                          ***




czwartek, 23 stycznia 2014

Prolog

 A miłość zak­radła się do ich ser­ca na pa­luszkach.

 Nies­te­ty zdra­da wys­traszyła je swoimi ciężki­mi krokami... 

 

Miało być tak pięknie , miało być tak cudownie ale nie jest.Nie jest bo ktoś w kradł się do ich szczęścia tym kimś była zdrada ta okrutna zdrada , która zmieniła ich życie.Były szczęśliwe właśnie były teraz niby się uśmiechają ale to tylko maska ,  która skrywa za sobą smutek , żal i rozpacz przez to , że ktoś im zazdrościł tego co miały , tego co osiągneły przez to straciły miłość życia.Teraz zaczynają od nowa w nowym miejscu z daleka od tych wszystkich ludzi co kiedyś nazywali się ich przyjaciółmi tak im się przynajmniej wydaje...


Ludmila

Po całym pokoju roznosi się nie miłosierny dżwięk budzika.Zwlokłam się z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki.Wykonałam wszystkie poranne czynności i zeszłam na dół szybkim ruchem chwyciłam torbę z szafki i wyszłam z domu.Właśnie dzisiaj jadę do prestiżowej szkoły z moimi najlepszymi przyjaciółkami wiele ludzi by się cieszyło na moim miejscu ale nie ja.Właściwie dlaczego ja mam się cieszyć? w ostatni dzień mojej dawnej szkoły . który miał być moim najlepszym dniem w życiu , widziałam jak mój chłopak całował  się z tą z tą suką tak suką !!!!!
Pamiętam to jakby to było wczoraj...
Szłam właśnie na zakończenie szkoły pełna energi , szczęśliwa zmieniłam się z nadzeją brnęłam przez życie aż nie zobaczyłam go tego co złamałam mi serce Federico obściskującego się z tą suką!!! Larą na środku korytarza.Kiedy dostała się do studia ona i ten dupek spędzali za sobą coraz więcej czasu.Nie przeszkadzało mi to  aż nie zobaczyłam tego.Do moich oczu napłynęły łzy szybko je otarłam i ruszyłam w stronę Lazienki żeby poprowić makijaż,  tak bolało mnie to ale nie mogłam tego pokazać , nie chciałam przez moje cierpienie zepsuć tego dnia innym a zwłaszcza moim przyjaciółką jednak ktoś już to zrobił...   
  
Naty 

Dziś zaczynam życie od nowa bez tego tego idioty , który kiedyś śmiał się nazywać moim chłopakiem i co z tego , że go kocham? Jeśli on zdradził mnie z tą Zdzirą Camilą i w dodatku w ostatni dzień szkoły.Ten dzień na zawsze utkwił mi w pamięci...
 Wyszłam z domu miałam iść do studia  ale dostałam sms'a od Camili żebym szybko przyszła do parku ale nie spodziewałam się co tam zobacze.Moim oczu ukazał się okropny widok , czułam się jakby ktoś wbił mi nuż w plecy , rozerwał moje serce na kawałeczki i w rzucił do kosza jak starą zebsutą zabawke bez opsolutnie żadnych uczuć ujrzałam Maxiego całującego się z Camilą.Odkąd ojciec tej zdziry zachorował zaczeła się zbliżać do tego idioty ale nie sądziłam , że dojdzie to do tego stopnia.  
 Szłam właśnie do Violi umuwiliśmy się , że po nią pójde a później razem pójdziemy do autobusu , który zawiezie nas do nowego życia.


Violetta

Czekam właśnie na Naty z .którą mam iść na autobus wiozący nowych uczniów do ,, Akademi Muzycznej Nuta'' Cały czas wydzwania do mnie ten dupek , który na moich oczach całował się z tą Dziwką!!!!!! w sali tanecznej.Pamiętam , że gdy to zobaczyłam szybko pobiegłam do auli i ujrzałam sztuczny uśmiech Lu i rozmyślającą nad czymś Naty szybko do nich podeszłam spytałam się co się stało.Na jednym oddechu opowiedziała mi co jej się stało i Ludmi Naty.Gdy to usłyszałam do moich oczu znowu zaczeły napływać łzy powoli opowiedziałam o tym co przed chwilą zobaczyłam.Wtedy do sali wparowali te dupki zaczeli się tłumaczyć nie mogłam już tego słuchać więc wydarłam się na Maxiego , Naty na Federico a Ludmi na Leona na ich szczęście do sali w szedł Pablo i ich uratował.Kiedy sobie teraz o tym pomyśle chce mi się z tego śmiać.
-Już jestem-Z moich zamyśleń wyrawał mnie głos Naty.
-To co idziemy?-Powiedziała Nata wyciągając do mnie ręke.Ja tylko skinełam głową i ruszyliśmy w droge.Czas zacząść nowe życie bez tych idiotów.
                                                                       ***
Ta dam wiem , żę beznadzieja ale chociaż się starałam. Nie mam zielonego pojęcia kiedy pojawi się 1 rozdział może jutro może pojutrze a może za tydzień.To do zobaczenia :D